Swoje życie spędziła ciekawie. Mąż był bardzo muzykalny, grał na akordeonie oraz saksofonie więc każde spotkanie rodzinne czy w gronie znajomych odbywało się ze śpiewem na ustach. Teraz opiekuje się nią córka z zięciem oraz dwoje wnuków. Życie zawodowe spędziła na pracy w internacie, przygotowując posiłki dla dzieci uczących się w szkole mniejszości ukraińskiej. Dzieci z internatu były częstymi gośćmi w domu Pani Stanisławy. Jak wspominają członkowie rodziny, nie było dla Pani Stanisławy spraw nie do załatwienia, umiała poradzić sobie z każdym problemem. Pani Greneczko do dzisiaj potrafi powiedzieć coś miłego, podczas gdy rodzina przedstawiła gościa Pani Stanisławy w osobie Pana Burmistrza Franciszka Lecha Kwaśniewskiego, odpowiedziała: „Pan Burmistrz…, wygląda Pan na Burmistrza”.
Miło było gościć w domu Pani Stanisławy, życzymy dużo uśmiechu i oczywiście jeszcze długich lat życia.